Zderzenie z przedszkolem
Dla każdego rodzica posłanie dziecka do przedszkola lub w przypadku tych młodszych dzieci do żłobka, budzi wiele obaw i lęku. Psychologowie twierdzą, że dziecko lepiej się rozwija wśród rówieśników, młodszym dzieciom łatwiej jest się zaklimatyzować w nowym społeczeństwie i otoczeniu.
Jednak mimo tych zalet pojawia się też wiele wad. Związane są one między innymi z większą zachorowalnością wśród dzieci, które uczęszczają do przedszkola czy żłobka. Okres adaptacji, czyli te początki w nowym otoczeniu, bywają bardzo trudne i męczące zarówno dla dziecka jak i rodziców. Inaczej sytuacja by wyglądała, gdyby rodzice nie posyłali do przedszkola dzieci przeziębionych, kichających czy kaszlących, czyli kwalifikujących się do lekko przeziębionych. Niestety pracujący rodzice nie mogą sobie pozwolić na to, aby pozostać wówczas z dzieckiem w domu, zaprowadzają je do przedszkola i w ten sposób, w zaledwie kolka godzin, inne – zdrowe dzieci zarażają się krążącymi wirusami, a tych w większych zbiorowościach nie brakuje. Dzieci poprzez zabawę, trzymanie się za ręce łapią różne infekcje, które w efekcie wymuszają pozostanie ich w domu przez dłuższy okres czasu.
Bardzo często się zdarza, że ten pierwszy rok w przedszkolu, to przede wszystkim choroby. Dziecko chodzi tydzień do przedszkola, a następne trzy tygodnie pozostaje w domu chore i de facto czas spędzony w przedszkolu wynosi łącznie około 2 miesięcy w całym roku.
Jednak jeśli mimo wszystko rodzice zdecydują się na zapisanie dziecka do przedszkola powinni już wcześniej zorientować się na temat opiekunów i nauczycielek, które pracują w danej placówce. Dość częstym problemem jest sam stosunek nauczycielki do dzieci. Trzeba pamiętać, że dziś jest bardzo mało nauczycieli z tzw. powołania. Pani pracujące w przedszkolu wykonują pracę, za którą mają płacone, niekoniecznie więc odczuwają empatię, współczucie, nie potrafią okazać ciepła i zrozumienia dla maluchów, które rozstają się na kilka godzin z rodzicami. Oczywiście są to skrajne przypadki, o których ostatnio stosunkowo często słyszymy w środkach masowego przekazu, a które w ogóle nie powinny mieć miejsca w placówkach opiekuńczo-wychowawczych.
Jednak mimo tych infekcji, chorób nie ulega wątpliwości, że żłobek czy przedszkole to miejsce, które zdecydowanie bardzo pozytywnie wpływa na rozwój małych dzieci. Pozostawione same, bez rodziców muszą sobie poradzić. Jednym lepiej to wychodzi innym gorzej, ale próbują, walczą. W domu mama założy buciki, poda jedzenie łyżeczką do buzi, w przedszkolu jedna czy dwie wychowawczynie nie są w stanie ubrać czy nakarmić całej grupy dzieci, dlatego same próbują. Sama obecność w grupie rówieśników motywuje dzieci do podejmowania prób, starania się, bo przecież skoro kolega potrafi to dlaczego ja nie.
Dzieci pozostające w domu nie mają możliwość tak szeroko wejść w proces socjalizacji i umiejętności społecznych, nawet jeśli rodzice wszędzie zabierają swoje pociechy, pozwalają uczestniczyć we wszelkich uroczystościach. To jednak te procesy najlepiej i najintensywniej rozwijają się właśnie wśród przedszkolaków.